22.7.16

Origins Drink Up Intensive Overnight Mask


Znalezienie dobrej maseczki nawilżającej wcale nie jest taką prostą sprawą. Spośród wielu moich ulubionych marek, produkujących na prawdę świetne kosmetyki naturalne, o dziwo, trudno znaleźć w tej kategorii coś godnego uwagi. Typowo nawilżających maseczek w asortymencie wielu producentów po prostu brak. Dziwne, bo w mojej (chyba w każdej) pielęgnacji, zapewnienie skórze nawilżania jest absolutnie kluczowe - to najlepsze co możemy dla nie zrobić, jeśli chcemy by była zdrowa, jędrna i zachowała młodość na dłużej.

Na szczęście ja mam swoją maseczkę numer 1. W moim rankingu nie ma sobie równych, a jej popularność tylko uświadcza mnie w przekonaniu, iż mam rację. Tak więc, tych z Was, którzy jeszcze jej nie znają (o ile tacy są) zapraszam na do dalszej części wpisu. Opowiem Wam za co uwielbiam Origins Drink Up Intensive.


Origins Drink Up Intensive Overnight Mask to ultra bogata maseczka nawilżająca, która, dzięki wysokiej zawartości olejów (m.in. z awokado, pestek moreli, migdałów) i naturalnych, kojących ekstraktów (woda różana, mirt, gorzka pomarańcza, rumianek) ma za zadanie dostarczyć skórze zapas substancji nawilżających, zapobiegać jej odwodnieniu, zniwelować oznaki starzenia i wzmocnić barierę ochronną. Maseczkę nakładamy na oczyszczoną skórę wieczorem i pozostawiamy na całą noc, tak by rano móc cieszyć się odświeżoną, ujędrnioną i odprężoną cerą.

Zacznijmy od tego, że maska jest niezwykle komfortowa w użyciu - kremowo-masełkowata, łatwo się rozsmarowuje i ładnie, naturalnie pachnie - jak koktajl z awokado i moreli. Zaraz po nałożeniu działa jak kompres - chłodzi, koi i natychmiastowo nawilża. Znacie to uczucie gdy po całym dniu przebywania na słońcu, ochlapujecie twarz chłodną wodą? No właśnie. Tak czuję się za każdym razem gdy używam Origins. Ostrzegam, to uczucie uzależnia.

Producent zaleca nałożenie większej ilości na całą twarz, szyję i dekolt, a po chwili usunięcie nadmiaru produktu chusteczką. Ja jednak nigdy nie stosuję się do ostatniego zalecenia, bo nie widzę takiej potrzeby - maseczka ładnie się wchłania, więc po prostu używam jej jak kremu na noc. U mnie właśnie tak spisuje się najlepiej. Po całonocnej kuracji moja cera wygląda zdrowo, promiennie, jest jędrna i miękka, a wszelkie podrażnienia/zaczerwienienia znikają. Efekt nawilżenia i 'upiększenia' utrzymuje się przez 2-3 dni, ale stosowana regularnie, maska zapewnia długotrwałe efekty - skóra jest lepiej nawilżona, nie przesusza się, znika nadwrażliwość i mam wrażenie, że nawet naczynka są wzmocnione i ukojone. Polecam gorąco, w szczególności posiadaczkom cery suchych i wrażliwych. Dodam tylko, że kosmetyk jest bardzo wydajny więc, więc to i genialne działanie czyni go wartym każdego grosza (maskę kupicie w dwóch pojemnościach - 50ml/59 zł i 100 ml/99 zł).


Skład: Water, Rosa Damascena (Rose) Flower Water, Myrtus Communis (Myrtle) Leaf Water, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Water, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Water, Glycerin, Cetyl Alcohol, Glyceryl Polymethacrylate, Dimethicone, PEG-75, PEG-8, Glycereth-26, Sorbitan Stearate, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Oil, Prunus Amygdalus Amara (Bitter Almond) Kernel Oil, Rosa Damascena (Rose) Flower Oil, Cinnamomum Camphora (Shiu/Camphore Leaf) Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Osmanthus Fragrans (Osmantus Absolute) Flower Extract, Ribes Nigrum (Blackcurrant) Seed Extract, Linalool, Limonene, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Cladosiphon Okamuranus Extract, Oryza Sativa (Rice) Extract, Avena Sativa (Oat) Kernel Extract, Olea Europaea (Olive) Fruit Extract, Triticum Vulgare (Wheat Bran) Extract, PEG-100 Stearate, Sucrose, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Wax, Panthenol, Pantethine, Cetyl Ethylhexanoate, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Butylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Punica Granatum (Pomegranate) Sterols, Tocopheryl Acetate, Oryzanol, Bisabolol, Caprylyl Glycol, Caffeine, Hexylene Glycol, Sodium Hyaluronate, Dextrin, Potassium Carbomer, Disodium EDTA, Sodium Dehydroacetate, Phenoxyethanol

Jeśli jeszcze nie znacie Drink Up Intensive, koniecznie musicie nadrobić! To jeden z tych kosmetyków po którego zużyciu, natychmiast biegniemy po kolejne opakowanie - tę maseczkę po prostu trzeba mieć.

Ciekawa jestem ile z Was używa Origins i jakie jest Wasze zdanie na temat tej maski. A może znacie coś lepszego?

pozdrawiam 
Kinga
SHARE:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Jeśli post Cię zainteresował, będzie mi bardzo miło jeśli napiszesz kilka słów od siebie.

pozdrawiam :)

© ROSE AND VANILLA . All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig