19.5.16

Bikor Ziemia Egipska


O Ziemi Egipskiej Bikoru słyszała pewnie niejedna z Was, w końcu ten kultowy kosmetyk od wielu lat cieszy się nieprzerwaną popularnością. Mimo rosnącej konkurencji na rynku kosmetycznym, Ziemia Bikoru ciąż trzyma się świetnie - wraz z biegiem czasu jej formuła udoskonalano, zmieniał się skład, a niedawno lekką korektę przeszedł nawet kolor. Tę ostatnią zmianę przyjęłam ze sporym entuzjazmem i to właśnie ona sprawiła, że zapragnęłam wypróbować Ziemię na własnej skórze. Nowa odsłona jest nieco chłodniejsza, mniej ceglasta i rzeczywiście potrafi wyczarować na skórze piękną, słoneczną opaleniznę.


Ziemia Egipska jest uniwersalnym kosmetykiem bronzującym, który z założenia ma dopasować się do każdego typu cery. Nie jestem w stanie zapewnić, czy będzie pasował absolutnie wszystkim, ale śmiem przypuszczać, że nawet właścicielki najjaśniejszych karnacji mogłyby być z niej zadowolone. Wyjątkowość Ziemi tkwi w jej formule. Tak właściwie jest to krem w kamieniu, dodatkowo wzbogacony składnikami nawilżającymi i pielęgnującymi. Mam tu witaminy A i E, olej z orzechów arachidowych, olej jojoba, masło karite, czy kwas hialuronowy.

Kosmetyk jest niezwykle wydajny, a jego formuła nie powinna sprawić problemów nawet niedoświadczonemu użytkownikowi - ciężko zrobić sobie nim plamy, nie osypuje się, a pędzel (najlepiej miękki i szeroki typowy dla pudru), nabiera niewielką ilość produktu. Za jego pomocą kolejne warstwy nakłada się bardzo łatwo, subtelnie pogłębiając kolor. Pierwszą z powodzeniem można nałożyć na całą twarz (ba, na całe ciało nawet), na puder lub zamiast niego. Tak zastosowana, upiększa cerę, poprawia jej koloryt, rozświetla. W moim przypadku, kolejne na ogól lądują na kościach policzkowych i skroniach. W taki sposób, po trzech/czterech warstwach uzyskuję efekt ładnej, naturalnej opalenizny. Ostatnio Ziemia służy mi nawet jako cień do powiek, jeśli dotąd nie używałyście jej w ten sposób, możecie być zaskoczone, jak fajnie się w tej roli spisuje.



Ziemia Bikoru pięknie imituje odcień naturalnej opalenizny, o ile pamiętamy, że nie jest to kosmetyk do konturowania, a bronzer. Dla mnie jest to absolutny niezbędnik na sezon wiosenno-letni i przypuszczalnie najlepszy kosmetyk bronzujący jakiego dotychczas używałam. Polecam gorąco i bardzo jestem ciekawa Waszych doświadczeń. Używałyście Ziemi Egipskiej? Miałyście okazję poznać ją z bliska?

pozdrawiam
Kinga
SHARE:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Jeśli post Cię zainteresował, będzie mi bardzo miło jeśli napiszesz kilka słów od siebie.

pozdrawiam :)

© ROSE AND VANILLA . All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig